środa, 19 sierpnia 2015

Rozdział II

Mycroft nagle zbladł. Sherlock i Lisa bardzo się przestraszyli. Młodszy Holmes pobiegł po szklankę z wodą, a kobieta pomogła Holmesowi usiąść i położyła jego głowę na swoje ramię. Sherly przyniósł wodę i podał bratu.
-Czyżbyś Sherlocku nagle chciał pomagać swojemu starszemu braciszkowi?
- Mycroft! Zamknij się i pij wodę.
-Sherlock przestań, daj bratu odpocząć, widzisz, że się źle czuje.
- Och, jak chcecie. Ja wychodzę!
- Nareście zrozumiałeś, że Ciebie tu nie chce.
Sherlock wyszedł, był strasznie zmęczony całą tą sytuacją. Nie mógł zrozumieć, dlaczego brat go wyrzucił z domu i nie chciał jego pomocy. Wrócił do swojego mieszkania. Na wejściu spotkał panią Hudson.
- Witaj, kochanie, jak obiad u Watsonów?
- Może być. Dziecko ich jest denerwujące, a mój brat arogancki jak zwykle!
- Sherlocku, zrozum go. Próbuje się Tobą zająć, a Ty tyle razy go odtrąciłeś.
- Nigdy nie chciałem jego pomocy! Wie pani, że Mycroft ma kochankę???
- To wspaniale! Znacz, dobrze, że ma jakieś życie poza pracą. Zresztą Ty młody człowieku, też powinieneś znaleźć sobie jakąś damę, z którą spędzałbyś wolny czas.
- Nie mam czasu na. bzdury. Mam dużo pracy. Idę na górę, niech pani mi przyniesie herbaty!
- Nie jestem Twoją służącą!
- Tak, tak zawsze to pani mówi, a i tak robi to co chcę.
Sherlock był już na górze. Podszedł do stolika przy kanapie, gdzie leżał jego telefon. Wziął go i zauważył, że ma jedną nową wiadomość.
Sherlock, mam to ciało, które chciałeś. Możesz je zbadać dziś wieczorem.
M.
Holmes natychmiast ubrał płaszcz, wezwał taksówkę i udał się do kostnicy. Wreście odnalazł Molly.
- Cześć! Szybko przyjechałeś. Masz ochotę na kawę?
- Tak. A Ty?
- Też.
- To zrób nam. Gdzie ciało?
- Leży tutaj. - Kobieta wskazała na ciało palcem. Nie była zbyt zadowolona, że Sherlock nawet jej nie podziękował za powiadomienie o trupie. Cały czas liczyła na jego wdzięczność, choćby mały uśmiech wyrażający to.
-Dziękuję Molly.
- Och, nie masz za co.- Molly uśmiechnęła się szczerze. Była tak szczęśliwa, za to zwykłe dziękuję. Miała ochotę rzucić się na szyję, lecz bardzo była się jego reakcji.
- Mam coś dla Ciebie. Proszę. - Podał jej dziwny zielono-niebieski kwiat w doniczce.
- Sherlock, co to?
- Hmm,... prezent. Dzień kobiet dziś jest. Pani Hudson powiedziała mi, że nie wypada w ten dzień nie dać kobiecie prezentu. Więc to jest dla Ciebie. Z tego kwiatu można zrobić truciznę, która paraliżuje mięśnie.
- Dziękuję Sherlocku!
Molly podeszła niepewnie do Holmesa i pocałowała go w policzek. Sherlock był wręcz wystraszony reakcji kobiety na ten mały gest w postaci kwiatka. Mężczyzna lekko pogładził Hooper po łopatce, następnie odsunął się od niej i zaczął badać ciało.


komentujcie kochani, zmotywujecie mnie tym i dodam nowy post ! :*